In The Wee Small Hours Of Sixpence
In the wee small hours of sixpence And the lighted chandelier Stands a rusty old retainer Whose old eyes are filled with tears For his master, good sir Galant, Who is now off to the wars And although his eyes are crying We know grief is not the cause
And if grief is not the reason He must be of sterner stuff And his sword though old and rusty Must be blunt as sharp enough
In the wee small hours of sixpence And the broken window pane Stand the remnants of the evening Who are waiting all in vain For the crowing of the cockerel Showing morning is not night But the air is filled with silence And the daylight is not bright
But still darkness is no reason We are men of sterner stuff And our swords though old and rusty Still are blunt as sharp enough.
In the wee small hours of sixpence And the hat-stand in the hall Waiting only for the morning Shadows flitting 'cross the wall And perhaps that old retainer Whom now giving of his all May have once been just as we are And now has no face at all.
But still grief was not the reason He was made of sterner stuff And his sword though old and rusty Still was blunt as sharp enough.
|
W Dobie Pierwszej Sixpensówki
W dobie pierwszej sixpensówki I świecznika z żarówkami Stał, sterany, stary sługa Oczy mu podeszły łzami Gdyż pan jego, cny sir Galant Szedł na wojnę, tego dnia Lecz choć sługa stał we łzach Wiemy, że nim nie wiódł żal
A gdy żal to żaden powód Żeby męstwa się tu zrzec To, choć brzeszczot rdzą stępiony Wciąż był ostry jego miecz
W dobie pierwszej sixpesnówki I wybitej w oknie szyby Stoją, próżno na coś licząc Godzin zmierzchu niedobitki Kogut pieje im na dowód Że to ranek jest, nie - noc Chociaż głucha cisza wokół A dniem nadal rządzi mrok
Ale ciemność, to nie powód Żeby męstwa tu się zrzec Więc choć brzeszczot rdzą stępiony Dość jest ostry wciąż nasz miecz
W dobie pierwszwej sixpesnówki I stojaka na kapelusz Ścienne się rozsiadły cienie Wyczekując rannych zórz Wróćmy do starego sługi To co jego, mu oddajmy Czy nie takim był, jak my, on A dziś nikt tej nie zna twarzy
Wszakże żal to nie był powód Żeby męstwa miał się zrzec Wciąż, choć brzeszczot rdzą stępiony Dość był ostry jego miecz |